Jeśli martwi Was myśl, że jedynie
garnitur uczyni profesjonalnym Wasz
zawodowy wizerunek, to mam dobrą wiadomość. Jest taki element garderoby, który
natychmiast podnosi formalność zestawu.
Może trudno w to uwierzyć, ale dopiero
pod koniec XIX wieku stała się zewnętrznym elementem garderoby. Na początku
stulecia nie miała jeszcze guzików i traktowana była jak bielizna, której się
nie eksponuje. Kilka dekad później została nobilitowana oraz stała się oznaką
zamożności. Do dziś jest symbolem elegancji. To koszula.
Temat rzeka. Ich rodzajów jest bez liku.
Różnią się między sobą rodzajem kołnierzyka, mankietów, długością, materiałem,
kolorem, stylem. Znajdziecie Panie koszule z żabotami, kokardami,
marszczeniami, wiązane, zapinane, luźne i dopasowane, z kieszeniami, obszywane
cekinami, you name it!
Jednak nie wystarczy przywdziać jakiejkolwiek
by wyglądać profesjonalnie. Taki efekt uzyskamy wyłącznie koszulą o klasycznym
kroju w wybranych kolorach. Mam na myśli biznesową koszulę pozbawioną wszelkich
dodatków.
Pod względem koloru dress code jest bezwzględny. Do wyboru mamy zazwyczaj 3 jednolite kolory, ewentualnie delikatne
prążki. Wyrazisty kolor, kratę oraz szerokie pasy zostawiamy na okazje casual.
Pamiętajcie też o rozmiarze. Musi być
idealny. Nic nie robi tak złego wrażenia, jak fałdy zbędnego materiału lub zbyt
mały rozmiar, którego efektem jest golizna prześwitująca przez rozsunięcia
między guzikami. Rękaw jest zawsze długi. Inne możemy nosić wszędzie, ale nie w
okolicznościach zawodowych. Z krojów możemy wybierać między klasycznym, slim
fit oraz ekstra slim fit.
W jakim towarzystwie ją nosimy? Klasycznie, do garnituru:
Do biznesowej spódnicy:
Eleganckich spodni:
Łączymy z innymi elementami:
A jeśli, tak jak ja, nie możecie się z nią rozstać, komponujecie stylizacje codzienne:
O tym jakie koszule wybierać, jak je urozmaicić oraz o nie dbać przeczytacie w kolejnych wpisach. Zapraszam!